Sposób na niejadka

Rodzice często mają spore problemy z namówieniem dzieci do jedzenia, nie wspominając o zjedzeniu czegoś zdrowego lub wartościowego. Niestety, wina leży z reguły po ich stronie. Wiele par kupuje swoim maluchom produkty niby specjalnie wyprodukowane dla dzieci, które tak naprawdę są czystym oszustwem marketingowym i zawierają mnóstwo cukru. Niestety, producenci doskonale wiedzą, jak przyciągnąć uwagę dziecka. Kolorowe opakowania i dodatki w postaci naklejek czy małej zabawki sprawiają, że zwykły budyń czekoladowy staje się nie lada atrakcją. Jeśli w porę nie uda nam się zmienić nawyków żywieniowych naszej pociechy, prawdopodobnie dziecko już po upływie kilku lat będzie cierpiało na nadwagę lub nie będzie w stanie się prawidłowo rozwijać. Dlatego warto podjąć się walki z niezdrowym trybem życia. Niestety, przekonanie malucha do zjedzenia czegoś zdrowego nie jest łatwe, wymaga sporo sprytu i fantazji. Pamiętajmy: dzieci jedzą oczami. Dlatego też tak łatwo zachwycają się kolorowymi opakowaniami w sklepach. Wykorzystajmy to. Zróbmy dziecku kanapkę z pełnoziarnistym chlebem, sałatą, serem, szynką, ogórkiem i pomidorem. Ułóżmy z warzyw uśmiech lub wytnijmy z sera i szynki postaci zwierzątek. Kanapki z pewnością znikną w mgnieniu oka. Nigdy nie zmuszajmy dziecka do zjedzenia czegoś, jeśli nie chce. Prawdopodobnie i tak osiągniemy przez to odwrotny efekt. Niekiedy warto podać dziecku daną potrawę nie mówiąc po prostu nic. Z reguły maluch skusi się, aby jej spróbować, jeśli nawet tylko z czystej ciekawości. Niestety, nieraz musimy użyć podstępu, aby zadbać o zdrowie naszej pociechy. Jeśli nasze dziecko uwielbia przykładowo serek homogenizowany, którego skład pozostawia wiele do życzenia, warto rozejrzeć się za innym, zdrowszym. Oczywiście dziecko zaprotestuje, gdy zobaczy, że zakupiliśmy inny serek. Wówczas warto podać mu stary, a raczej jego opakowanie, w którym umieścimy nowy, zdrowszy serek. Szansa, ze dziecko nie zauważy różnicy wynosi około 90%. Zmiana nawyków żywieniowych nie może być bardzo gwałtowna. Tylko łagodny przebieg takiej „rewolucji” pozwoli nam osiągnąć zamierzone efekty i sprawi, że w przyszłości maluch sam będzie preferował zdrowsze produkty.